Rozdział V
- Ta impreza wczoraj to
było jakieś nieporozumienie- Caroline pokręciła głową. Bonnie zaśmiała się w odpowiedzi.
- Już ci się znudził twój
nowy chłopak?- spytała brunetka.
- On nie jest moim
chłopakiem. Tylko się całowaliśmy- lekko speszyła się blondynka.
- Całowałaś się z kimś
wczoraj?- wtrąciła się Elena, która do tej pory milczała. Bała się, jak jej
przyjaciółki mogą zareagować na wieści o Stefanie.
- Tak. Dopiero co się
wprowadził. Jest Brytyjczykiem- odpowiedziała Bonnie, zamiast Caroline.
- Jest bardzo staroświecki
i mówi z tak słodkim akcentem, że… Ehhh…- rozmarzyła się blondynka.
- Ja też kogoś poznałam
wczoraj. Nie jestem tylko pewna, kto to był- Elena przypomniała sobie o dziwnym
nieznajomym, przed którym uratował ją Stefan.
- Nie przedstawił ci się?
Może był to ktoś z rodziny Klausa. Mnie zaczepiał jego młodszy brat, Kol-
odparła Bonnie.
- Jest tak samo
przystojny, jak wszyscy z ich rodziny?- Caroline mrugnęła znacząco do
przyjaciółki.
- Niesamowicie, ale
czekaj… Przecież ty go widziałaś wczoraj- brunetka przewróciła oczami.
- Film mi się trochę urwał
a poza tym było ciemno- usprawiedliwiła się blondynka.
- A gdzie ty się
podziewałaś, El?- Bonnie tym razem spojrzała na drugą z przyjaciółek.
- Trochę przesadziłam z
alkoholem- przyznała i na moment się zawahała.
- Matt cię odwiózł?-
Caroline pokiwała głową ze zrozumieniem.
- Właściwie to… Stefan-
powiedziała bardzo cicho.
- Że co?- Bonnie już
zamierzała wygłosić jakąś moralizatorską przemowę, ale wtrąciła się blondynka.
- Stefan? Nasz klasowy
Stefan?- upewniła się- A co ty z nim robiłaś?- spytała.
- Całowałam się-
wyszeptała, zrobiła się przy tym cała czerwona.
- Że co?- zdołała tylko
powtórzyć Bonnie.
- Czekaj, czekaj…
Wiedziałaś, że on mi się podoba- Caroline wzięła głęboki wdech.
- Ale, ty masz Klausa,
prawda?- Elena miała nadzieję, że obejdzie się bez awantury.
- Wtedy jeszcze nie
miałam!- krzyknęła blondynka.
- Ok. Zachowałam się, jak
świnia. Tylko, że Stefan jest inny. Zależy mi na nim- próbowała się bronić
szatynka.
- To nic nie zmienia.
Złamałaś najświętszą zasadę naszego kodeksu. Nie podkradamy sobie chłopaków-
przypomniała Caroline ze łzami w oczach.
- Ja…- Elena rozłożyła
bezradnie ręce.
- Muszę stąd wyjść-
jęknęła blondynka i wybiegła z pokoju a następnie z domu swojej przyjaciółki.
Łzy obficie spływały jej po twarzy. Czuła się
beznadziejnie. Mogła się spodziewać tego po wszystkich, ale nie po Elenie. To
był cios prosto w serce.
Była tak zamyślona, że nie zauważyła Klausa,
na którego wpadła. Chłopak stracił równowagę i polecieli na chodnik.
- Cóż za miła
niespodzianka- uśmiechnął się do niej. Mina mu jednak trochę zrzedła, kiedy
dostrzegł jej zapłakaną twarz i rozmazany makijaż.
- Co się dzieje,
Caroline?- spytał. Pomógł jej się podnieść.
- Chcę zostać sama,
przepraszam- próbowała go wyminąć, ale nie pozwolił jej na to.
- Nigdzie nie puszę cię w
takim stanie- zaprotestował. Złapał ją za rękę i pociągnął w jedną z bocznych
uliczek.
- Daj mi spokój!- wyrywała
się i krzyczała, ale był silniejszy i protesty na nic się nie zdały. Uspokoiła
się dopiero, kiedy zatrzymali się przed ogromną rezydencją.
Wyglądała trochę, jak dom Tylera, ale już po
sposobie urządzenia ogródka było widać, że właściciele mają więcej gustu niż
rodzina Lockwoodów.
- To jest twój dom?-
zdołała wykrztusić.
- Tak- przytaknął- Chodź.
Usiądziemy u mnie i pogadamy- uśmiechnął się zachęcająco.
- Pogadamy?- uniosła brwi
do góry. Chłopak tylko wzruszył ramionami.
Po chwili znaleźli się w przestronnym hollu.
Aż dech jej zaparło, kiedy ujrzała bogactwo tego budynku.
- Nikogo nie ma, więc nikt
nam nie przeszkodzi- uśmiechnął się po raz kolejny. Ciągle nie puszczał jej
dłoni. Dziewczyna weszła za nim posłusznie po schodach. Minęli kilka różnych
drzwi i wkroczyli w końcu do jednego z pomieszczeń.
Pokój ciągle był zawalony kartonami. Jedynym
miejscem, które pozostało od nich wolne, było łóżko.
Caroline zawahała się, ale Klaus posadził ją
siłą na łóżku i usiadł obok.
- Teraz możesz mi wszystko
opowiedzieć- uśmiechnął się do niej.
- Nie będę z tobą
rozmawiać o zdradzie mojej najlepszej przyjaciółki- zaprotestowała. Założyła
ramię na ramię.
- To znaczy?- chłopak już
wiedział, że zaraz mu opowie.
- Zawarłyśmy umowę,
rozumiesz?- spytała. Spojrzała na niego ze złością.
- Jaką umowę?- Klaus
kiwnął głową, że ma mówić dalej.
- Nie odbijamy sobie
chłopaków ani nawet materiału na chłopaka- sprecyzowała. Podniosła się z łóżka
i zaczęła krążyć po pokoju.
- I to właśnie zrobiła
twoja przyjaciółka?- upewnił się.
- Tak! Jak ona mogła mi to
zrobić? Ja bym jej takiego świństwa nigdy nie zrobiła!- oburzyła się Caroline.
Kopnęła w najbliższy karton i momentalnie złapała się za stopę- Ała!- zawołała.
- Pamiątki rodzinne-
wyjaśnił Klaus. Chwycił ją za rękę i posadził obok siebie, po raz kolejny.
- Nie pójdę z tobą do
łóżka, tylko dlatego że mnie wysłuchałeś- zaznaczyła natychmiast dziewczyna.
Blondyn spojrzał na nią zaskoczony.
- Nie miałem zamiaru
zaciągnąć cię do łóżka- zdenerwował się lekko.
- To co z ciebie za
facet?- Caroline jakoś mu nie wierzyła.
- Serio? Jeśli
powiedziałbym, że taki był mój plan to dostałbym w pysk. Natomiast, kiedy
mówię, że chciałem być tylko pomocny to…- zezłościł się bardziej.
- Zamknij się- poleciła i
pocałowała go namiętnie.
Chłopak nie protestował. Odsunął się jednak od
niej po chwili i odwrócił głowę.
- Co się stało?- spytała
niespokojnie Caroline.
- Nie mam zamiaru iść z
tobą do łóżka- Klaus użył dokładnie tego samego tonu, co blondynka.
- Mówiłam ci już, że masz
słodki akcent?- dziewczyna przytuliła się do niego.
- To nowość- przyznał.
- Nie chciałam iść z tobą
do łóżka. Po prostu cię pocałowałam- broniła się dziewczyna.
- Czemu ja się tak
zachowuje? Znam cię od wczoraj- westchnął tylko Klaus i pocałował ją w czoło…
* * *
- One mnie nienawidzą,
Stefan- Elena właśnie gadała przez telefon ze swoim chłopakiem.
- Daj im czas-
zaproponował brunet.
- Może masz rację?-
zastanowiła się dziewczyna- Widzimy się dzisiaj?- spytała z nadzieją w głosie.
- Jeśli masz ochotę-
usłyszała śmiech chłopaka.
- Zawsze- przyznała.
- Do zobaczenia w takim
razie- pożegnał się…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz