sobota, 19 września 2015

Rozdział VII - SEZON 2

 Jeremy leżał na łóżku, już w swoim pokoju i nie mógł zasnąć. Cały czas myślał o pocałunku z Bonnie. Nie żałował tego. Dziewczyna mu się podobała, ale nie był pewien, dlaczego ona to zrobiła. Upiła się i po prostu zapomniała się? Czy jednak, może coś do niego czuła?
 Przygryzł wargę… To była najlepsza przyjaciółka Eleny. Nie miał pojęcia, jak na to zareaguje jego siostra. Bonnie na pewno ogromnie liczy się ze zdaniem szatynki i będzie miało dla niej znaczenie, to co ona powie.
 Westchnął ciężko. Położył się na drugi bok i już po chwili spał…
* * *
 Caroline pogwizdywała wesoło. Była w doskonałym humorze. Kiedy się obudziła nie zastała już Klausa, ale wiedziała że przytulał ją mocno całą noc i była z tego powodu ogromnie szczęśliwa. Nie mogła nic poradzić na to, że tęskniła za nim i chciała go znowu zobaczyć. Poza tym, tej nocy po raz pierwszy nie miała nocnych koszmarów związanych z porwaniem.
 Bała się, że jeśli wyzna Klausowi całą prawdę, to co czuje, to ją wyśmieje, albo się przestraszy. Może traktuje ją tylko, jak przyjaciółkę. Ostatni raz całowali się u niego w domu. Od tamtej pory przytulali się, zasypiali razem, ale nigdy nic więcej się nie wydarzyło.
 Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Caroline podskoczyła, wyrwana z zamyślenia. Matki już od dawna nie było w domu, więc dziewczyna szybko pobiegła otworzyć.
- Cześć Bonnie- przywitała brunetkę. Od razu zauważyła, że z Bennetówną dzieje się coś złego.
- Pogadamy po drodze do szkoły?- zapytała. Jej głos brzmiał bardzo żałośnie.
- Jasne- zgodziła się blondynka. Podniosła plecak z podłogi, ubrała buty i wyszła na zewnątrz.
- Zrobiłam wczoraj coś głupiego- zaczęła Bonnie po dłuższej chwili.
- To znaczy, co?- Caroline zerknęła z ciekawością na przyjaciółkę.
- Całowałam się z Jeremy’m- wyszeptała, rumieniąc się przy tym okropnie.
- Jakim Jeremy’m? Chyba nie bratem Eleny? Przecież on jest jeszcze dzieckiem- blondynka nie dawała jej dojść do słowa.
- Jest tylko trochę młodszy. Poza tym naprawdę słodki i w ogóle…- westchnęła z rozmarzeniem.
- Ciekawe, co na to powie Elena- Caroline jakoś nie była zadowolona z wyczynów przyjaciółki.
- Poproszę go, aby o tym zapomniał i nie wspominał jej. Taka sytuacja już nigdy więcej nie będzie miała miejsca- wzruszyła ramionami. Najwyraźniej ulżyło jej, kiedy podjęła jakąś decyzję- A co z tobą i Ty’em?- zmieniła temat.
- Było super. On chce być tylko moim kumplem. Wcale nie jest taki zły, jak wszyscy myślą i ma duże problemy z rodziną. Ja na jego miejscu nie dałabym rady, a on wytrzymuje. Jest niesamowity- tłumaczyła, jak zwykle gadatliwa Caroline.
- Czy to dzięki niemu masz taki dobry humor?- zaśmiała się Bonnie.
- Nie tylko. To Klaus. Był wczoraj u mnie i świetnie się bawiliśmy. W sumie to zasnęłam w jego ramionach…- na twarzy blondynki pojawił się uśmiech.
- Przespałaś się z nim?- zainteresowała się brunetka.
- Nie, nigdy. W sumie to ostatnio, albo on mnie pociesza, albo ja jego. Nie całujemy się ani nic. Czy to jest dziwne?- Caroline przygryzła wargę.
- Nie wiem. Może jest nieśmiały?- Bonnie wzruszyła ramionami.
- Mniejsza z tym. Kiedy Elena wraca w końcu?- blondynka potrząsnęła głową i zmieniła temat.
- Nie odbiera, ale wczoraj wieczorem pisała mi, że jest już w drodze powrotnej- wyjaśniła Bonnie.
- Yhmm…- Caroline przestała słuchać przyjaciółki. Właśnie dostrzegła Klausa i jego młodsze rodzeństwo. Pomachała do nich. Brytyjczyk uśmiechnął się do niej, ale nie podszedł ani nic. Natomiast Rebekah natychmiast zjawiła się obok niej.
- Klaus jest ostatnio w bardzo złym humorze. Jego dawna przyjaciółka przespała się z Elijah i teraz jest w ciąży. Twierdzi, że z nim- wyjaśniła bez żadnych słów wstępu.
- Elijah będzie ojcem?- Caroline była w niezłym szoku.
- Owszem i dzisiaj wraca ze szpitala. Wpadniesz do nas na imprezę powitalną?- zaproponowała Rebekah.
- Nie wypada. To jest rodzinne grono…- nieśmiało zaprotestowała Caroline.
- Weź przestań. Jesteś dziewczyną mojego brata! Musisz przyjść. Nie przyjmuję sprzeciwu- zaznaczyła. Zarzuciła włosami i odeszła…




* * *
 Davina Claire zazwyczaj nie przejmowała się tak błahymi sprawami, jak pójście do nowej szkoły. Przywykła już do natarczywych spojrzeń nastolatków, ale świadomość, że Kol uczęszcza do tego samego liceum mocno ją peszyła. Chciała dla niego wyglądać, jak najlepiej, chciała żeby uśmiechnął się do niej, żeby zaprosił ją gdzieś…
 Przygładziła nerwowo koszulkę i pchnęła drzwi od budynku. Ku swemu przerażeniu, od razu dostrzegła młodego Brytyjczyka. Zarumieniła się cała i potknęła o własną nogę.
 Natychmiast ludzie zaczęli się śmiać. Davina straciła całkowicie poczucie pewności siebie. Pozbierała książki i chciała uciec do łazienki, ale wtedy Kol odezwał się nad nią.
- Czyżby sam mój widok wywoływał w tobie takie emocje?- zaśmiał się. Dziewczyna podniosła się i odetchnęła trochę lżej. Jeśli jeszcze z nią rozmawia, to znaczy iż nie jest na straconej pozycji.
- Zgadłeś- przytaknęła, odzyskawszy część swojej wyobraźni- A jak ja działam na ciebie?- spytała i spojrzała mu prosto w oczy.
- Hmmm… Powiedzmy, że w podobny sposób- w jego oczach pojawiły się wesołe błyski, a serce Daviny radośnie podskoczyło i zabiło szybciej…
* * *
 Elena była coraz bardziej zniecierpliwiona podróżą. Nie odezwała się do Damona od ich kłótni. Cisza przeciągała się i była po prostu nie do zniesienia. Chciała przeprosić Stefana i wyjaśnić mu zaistniałą sytuację. Miała nadzieję, że jej wybaczy.
 Najbardziej bolało ją jednak zachowanie starszego Savatore. Przez ostatnie kilka dni, pomyślała, że naprawdę mogłaby polubić Damona. Był czuły i troskliwy. Okazał jej wiele serca i ciepła, ale dzisiejsze słowa w samochodzie sprowadziły ją na ziemię.
 Tylko dlaczego brunet powiedział coś takiego? I nagle ją olśniło. Damon zrobił to dla Stefana. Nie chciał się do niej zbliżyć, aby nie niszczyć więzi z bratem.
- Jesteś świetnym bratem- wyszeptała bez zastanowienia. Brunet milczał przez dłuższą chwilę, aż w końcu wyszeptał.
- Szkoda, że Stef nigdy tego nie dostrzeże.
- On wie- zaoponowała szatynka żarliwie.
- Yhmm… Czy wie, ile mnie kosztowało zranienie cię, aby on mógł być szczęśliwy, abyś ty kompletnie nic do mnie nie poczuła?- prychnął. Zacisnął ręce mocniej na kierownicy.
- Myślisz, że mogłabym się w tobie zakochać?- Elena zrobiła się cała czerwona.
- A ty sama tego nie widzisz?- odpowiedział pytaniem…
* * *
 Klaus chodził nerwowo po salonie. Myślał o Caroline, o tym jak dobrze się przy niej czuje, jak bardzo tęskni za jej obecnością, gdy nie ma jej w pobliżu…
 Bał się przyznać do swoich uczuć komukolwiek. Dawniej wygadałby się przed Rebekah, która znała się na sprawach sercowych, ale obecnie nie mógł jakoś się przemóc.
- Zaprosiłam Caroline dzisiaj- jakby na zawołanie Brytyjka pojawiła się w salonie. Rozłożyła wygodnie na kanapie i ziewnęła potężnie.
- Jak to?- przeraził się blondyn.
- Tak to. Skoro ty tego nie zrobiłeś, to cię wyręczyłam- prychnęła, przewróciła przy tym oczami w wymowny sposób.
- Bekah zabije cię- warknął. Wyszedł ze złością z pokoju.
 Teraz poczuł się okropnie głupio. Wiedział, że to on powinien zaprosić Caroline, nie jego siostra. Czy przez to zaprzepaścił swoje szanse, czy może jeszcze mógł mieć nadzieję?
* * *
 Stefan po raz kolejny przekładał książki na półce. Elena i Damon mieli lada chwila wrócić. A on zdawał sobie sprawę, że czeka go ciężka rozmowa. Nie wiedział, jak przyznać się swojej dziewczynie do tego, co zaszło między nim a Katherine. Bał się ją zranić.
 Jego niezbyt wesołe rozmyślania przerwał dźwięk SMS-a. Spojrzał na ekran smartfona.

„ Przyjdź natychmiast do parku. Musimy koniecznie porozmawiać.
Katherine”

 Chłopak pokręcił głową. Nie da się wodzić Katherine za nos. Nie będzie na każde jej zawołanie. Odłożył telefon i usiadł w fotelu.




 Nerwowo spoglądał na drzwi. Damon i Elena mogą zjawić się w każdej chwili, a on musi być wtedy w domu.  
 Czy jednak może tak ignorować prośbę dziewczyny, którą kiedyś kochał? Zaledwie dwie minuty później pędził już na spotkanie z Katherine. Miał nadzieję, że szybko wróci i dopiero wtedy czeka go rozprawa z Eleną oraz Damonem…



niedziela, 6 września 2015

Powrót

Witajcie :)

 Na początku tego posta chcę Was bardzo przeprosić za a długą nieobecność :/ Niestety miałam poważne problemy i nie byłam w stanie napisać nowego rozdziału :( Teraz już jest lepiej i wezmę się na nowo za pisanie tej opowieści :) Mam nadzieję, że chociaż czasami tu wpadniecie i wybaczycie mi tę przerwę :P
Wpis pojawi się 17 lub 18 września :) Zapraszam ;)