Jeremy leżał na łóżku, już w swoim pokoju i
nie mógł zasnąć. Cały czas myślał o pocałunku z Bonnie. Nie żałował tego.
Dziewczyna mu się podobała, ale nie był pewien, dlaczego ona to zrobiła. Upiła
się i po prostu zapomniała się? Czy jednak, może coś do niego czuła?
Przygryzł wargę… To była najlepsza
przyjaciółka Eleny. Nie miał pojęcia, jak na to zareaguje jego siostra. Bonnie
na pewno ogromnie liczy się ze zdaniem szatynki i będzie miało dla niej
znaczenie, to co ona powie.
Westchnął ciężko. Położył się na drugi bok i
już po chwili spał…
* * *
Caroline pogwizdywała wesoło. Była w doskonałym humorze. Kiedy się obudziła nie zastała już Klausa, ale wiedziała że przytulał ją mocno całą noc i była z tego powodu ogromnie szczęśliwa. Nie mogła nic poradzić na to, że tęskniła za nim i chciała go znowu zobaczyć. Poza tym, tej nocy po raz pierwszy nie miała nocnych koszmarów związanych z porwaniem.
Caroline pogwizdywała wesoło. Była w doskonałym humorze. Kiedy się obudziła nie zastała już Klausa, ale wiedziała że przytulał ją mocno całą noc i była z tego powodu ogromnie szczęśliwa. Nie mogła nic poradzić na to, że tęskniła za nim i chciała go znowu zobaczyć. Poza tym, tej nocy po raz pierwszy nie miała nocnych koszmarów związanych z porwaniem.
Bała się, że jeśli wyzna Klausowi całą prawdę,
to co czuje, to ją wyśmieje, albo się przestraszy. Może traktuje ją tylko, jak
przyjaciółkę. Ostatni raz całowali się u niego w domu. Od tamtej pory
przytulali się, zasypiali razem, ale nigdy nic więcej się nie wydarzyło.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Caroline
podskoczyła, wyrwana z zamyślenia. Matki już od dawna nie było w domu, więc
dziewczyna szybko pobiegła otworzyć.
- Cześć Bonnie- przywitała
brunetkę. Od razu zauważyła, że z Bennetówną dzieje się coś złego.
- Pogadamy po drodze do
szkoły?- zapytała. Jej głos brzmiał bardzo żałośnie.
- Jasne- zgodziła się
blondynka. Podniosła plecak z podłogi, ubrała buty i wyszła na zewnątrz.
- Zrobiłam wczoraj coś
głupiego- zaczęła Bonnie po dłuższej chwili.
- To znaczy, co?- Caroline
zerknęła z ciekawością na przyjaciółkę.
- Całowałam się z
Jeremy’m- wyszeptała, rumieniąc się przy tym okropnie.
- Jakim Jeremy’m? Chyba
nie bratem Eleny? Przecież on jest jeszcze dzieckiem- blondynka nie dawała jej
dojść do słowa.
- Jest tylko trochę
młodszy. Poza tym naprawdę słodki i w ogóle…- westchnęła z rozmarzeniem.
- Ciekawe, co na to powie
Elena- Caroline jakoś nie była zadowolona z wyczynów przyjaciółki.
- Poproszę go, aby o tym
zapomniał i nie wspominał jej. Taka sytuacja już nigdy więcej nie będzie miała
miejsca- wzruszyła ramionami. Najwyraźniej ulżyło jej, kiedy podjęła jakąś
decyzję- A co z tobą i Ty’em?- zmieniła temat.
- Było super. On chce być
tylko moim kumplem. Wcale nie jest taki zły, jak wszyscy myślą i ma duże
problemy z rodziną. Ja na jego miejscu nie dałabym rady, a on wytrzymuje. Jest
niesamowity- tłumaczyła, jak zwykle gadatliwa Caroline.
- Czy to dzięki niemu masz
taki dobry humor?- zaśmiała się Bonnie.
- Nie tylko. To Klaus. Był
wczoraj u mnie i świetnie się bawiliśmy. W sumie to zasnęłam w jego ramionach…-
na twarzy blondynki pojawił się uśmiech.
- Przespałaś się z nim?-
zainteresowała się brunetka.
- Nie, nigdy. W sumie to
ostatnio, albo on mnie pociesza, albo ja jego. Nie całujemy się ani nic. Czy to
jest dziwne?- Caroline przygryzła wargę.
- Nie wiem. Może jest
nieśmiały?- Bonnie wzruszyła ramionami.
- Mniejsza z tym. Kiedy
Elena wraca w końcu?- blondynka potrząsnęła głową i zmieniła temat.
- Nie odbiera, ale wczoraj
wieczorem pisała mi, że jest już w drodze powrotnej- wyjaśniła Bonnie.
- Yhmm…- Caroline
przestała słuchać przyjaciółki. Właśnie dostrzegła Klausa i jego młodsze
rodzeństwo. Pomachała do nich. Brytyjczyk uśmiechnął się do niej, ale nie
podszedł ani nic. Natomiast Rebekah natychmiast zjawiła się obok niej.
- Klaus jest ostatnio w
bardzo złym humorze. Jego dawna przyjaciółka przespała się z Elijah i teraz
jest w ciąży. Twierdzi, że z nim- wyjaśniła bez żadnych słów wstępu.
- Elijah będzie ojcem?-
Caroline była w niezłym szoku.
- Owszem i dzisiaj wraca
ze szpitala. Wpadniesz do nas na imprezę powitalną?- zaproponowała Rebekah.
- Nie wypada. To jest
rodzinne grono…- nieśmiało zaprotestowała Caroline.
- Weź przestań. Jesteś
dziewczyną mojego brata! Musisz przyjść. Nie przyjmuję sprzeciwu- zaznaczyła.
Zarzuciła włosami i odeszła…
* * *
Davina Claire zazwyczaj nie przejmowała się
tak błahymi sprawami, jak pójście do nowej szkoły. Przywykła już do
natarczywych spojrzeń nastolatków, ale świadomość, że Kol uczęszcza do tego
samego liceum mocno ją peszyła. Chciała dla niego wyglądać, jak najlepiej,
chciała żeby uśmiechnął się do niej, żeby zaprosił ją gdzieś…
Przygładziła nerwowo koszulkę i pchnęła drzwi
od budynku. Ku swemu przerażeniu, od razu dostrzegła młodego Brytyjczyka.
Zarumieniła się cała i potknęła o własną nogę.
Natychmiast ludzie zaczęli się śmiać. Davina
straciła całkowicie poczucie pewności siebie. Pozbierała książki i chciała
uciec do łazienki, ale wtedy Kol odezwał się nad nią.
- Czyżby sam mój widok
wywoływał w tobie takie emocje?- zaśmiał się. Dziewczyna podniosła się i
odetchnęła trochę lżej. Jeśli jeszcze z nią rozmawia, to znaczy iż nie jest na
straconej pozycji.
- Zgadłeś- przytaknęła,
odzyskawszy część swojej wyobraźni- A jak ja działam na ciebie?- spytała i
spojrzała mu prosto w oczy.
- Hmmm… Powiedzmy, że w
podobny sposób- w jego oczach pojawiły się wesołe błyski, a serce Daviny
radośnie podskoczyło i zabiło szybciej…
* * *
Elena była coraz bardziej zniecierpliwiona
podróżą. Nie odezwała się do Damona od ich kłótni. Cisza przeciągała się i była
po prostu nie do zniesienia. Chciała przeprosić Stefana i wyjaśnić mu
zaistniałą sytuację. Miała nadzieję, że jej wybaczy.
Najbardziej bolało ją jednak zachowanie
starszego Savatore. Przez ostatnie kilka dni, pomyślała, że naprawdę mogłaby
polubić Damona. Był czuły i troskliwy. Okazał jej wiele serca i ciepła, ale
dzisiejsze słowa w samochodzie sprowadziły ją na ziemię.
Tylko dlaczego brunet powiedział coś takiego?
I nagle ją olśniło. Damon zrobił to dla Stefana. Nie chciał się do niej
zbliżyć, aby nie niszczyć więzi z bratem.
- Jesteś świetnym bratem-
wyszeptała bez zastanowienia. Brunet milczał przez dłuższą chwilę, aż w końcu
wyszeptał.
- Szkoda, że Stef nigdy
tego nie dostrzeże.
- On wie- zaoponowała
szatynka żarliwie.
- Yhmm… Czy wie, ile mnie
kosztowało zranienie cię, aby on mógł być szczęśliwy, abyś ty kompletnie nic do
mnie nie poczuła?- prychnął. Zacisnął ręce mocniej na kierownicy.
- Myślisz, że mogłabym się
w tobie zakochać?- Elena zrobiła się cała czerwona.
- A ty sama tego nie
widzisz?- odpowiedział pytaniem…
* * *
Klaus chodził nerwowo po salonie. Myślał o
Caroline, o tym jak dobrze się przy niej czuje, jak bardzo tęskni za jej
obecnością, gdy nie ma jej w pobliżu…
Bał się przyznać do swoich uczuć komukolwiek. Dawniej
wygadałby się przed Rebekah, która znała się na sprawach sercowych, ale obecnie
nie mógł jakoś się przemóc.
- Zaprosiłam Caroline
dzisiaj- jakby na zawołanie Brytyjka pojawiła się w salonie. Rozłożyła wygodnie
na kanapie i ziewnęła potężnie.
- Jak to?- przeraził się
blondyn.
- Tak to. Skoro ty tego
nie zrobiłeś, to cię wyręczyłam- prychnęła, przewróciła przy tym oczami w
wymowny sposób.
- Bekah zabije cię-
warknął. Wyszedł ze złością z pokoju.
Teraz poczuł się okropnie głupio. Wiedział, że
to on powinien zaprosić Caroline, nie jego siostra. Czy przez to zaprzepaścił
swoje szanse, czy może jeszcze mógł mieć nadzieję?
* * *
Stefan po raz kolejny przekładał książki na półce.
Elena i Damon mieli lada chwila wrócić. A on zdawał sobie sprawę, że czeka go
ciężka rozmowa. Nie wiedział, jak przyznać się swojej dziewczynie do tego, co
zaszło między nim a Katherine. Bał się ją zranić.
Jego niezbyt wesołe rozmyślania przerwał
dźwięk SMS-a. Spojrzał na ekran smartfona.
„ Przyjdź natychmiast do
parku. Musimy koniecznie porozmawiać.
Katherine”
Chłopak pokręcił głową. Nie da się wodzić
Katherine za nos. Nie będzie na każde jej zawołanie. Odłożył telefon i usiadł w
fotelu.
Nerwowo spoglądał na drzwi. Damon i Elena mogą
zjawić się w każdej chwili, a on musi być wtedy w domu.
Czy jednak może tak ignorować prośbę
dziewczyny, którą kiedyś kochał? Zaledwie dwie minuty później pędził już na
spotkanie z Katherine. Miał nadzieję, że szybko wróci i dopiero wtedy czeka go
rozprawa z Eleną oraz Damonem…
Cieszę się że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału :*
Dziękuję za miłe słowa i zachęcam do czytania :) Nowy wpis postaram się dodać już jutro ;)
UsuńOo nowy rozdział ,ale fajnie :D
OdpowiedzUsuńŚwietny podobał mi się zwłaszcza fragment Deleny czekam na więcej ;)
Cieszę się, że Ci się podobało :) Zapraszam jutro, wieczorem postaram się dodać kolejną część ;)
UsuńBędziesz to kontynuować?
OdpowiedzUsuń